Obrońca odrodzonego Państwa Polskiego. Anastazy Kiedrowski urodził się 1892r. w Kościerzynie. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1918–1921. Służył w Żandarmerii Krajowej byłej Dzielnicy Pruskiej, a następnie w Policji Państwowej. We wrześniu 1939r. otrzymał rozkaz ewakuacji do Rumunii dokumentów KW P.P. w Toruniu. W czasie transportu został pojmany przez Armię Czerwoną i osadzony w obozie w Ostaszkowie (ZSRR), zamordowany w IV 1940 w Twerze. Spoczywa na cmentarzu w Miednoje. Oddanie służył Ojczyźnie, której złożył najwyższą ofiarę – swoje życie.

Cześć, którą oddajemy Bohaterom jest wyrazem naszej miłości do Ojczyzny.

piątek, 14 czerwca 2013

Prawda po 67 latach

Lata mijały... zmarła żona Anastazego, zmarła córka Anastazego, a następnie jego syn.. 
Żadne z nich nigdy nie poznało prawdy. Żadne z nich nie mogło złożyć kwiatów przy jego grobie.
Nie wiedzieli, że ich najbliższy leży w zbiorowej mogile w Miednoje.
W 2007 roku z okazji Narodowego Święta Niepodległości przez trzy dni uroczyście odczytywano nazwiska zamordowanych na wschodzie i ich nominacje na wyższe stopnie.
Przypuszczałem, że ta pośmiertna rehabilitacja może dotyczyć także mojego dziadka.
Próbowałem sprawdzić to w internecie i znalazłem. Natychmiast poinformowałem o odkryciu moje siostry, a do kuzyna ze Złotowa pojechałem tego samego dnia. W ten sposób poznaliśmy długo ukrywaną prawdę.

czwartek, 13 czerwca 2013

Sąd postanawia

W 1952 roku minęło 13 lat od zginięcia Anastazego Kiedrowskiego. Wszelkie próby wyjaśnienia losu poszukiwanego zakończyły się niepowodzeniem. Żona Zofia złożyła wniosek o uznanie za zmarłego jej męża  Anastazego. Dnia  03 marca 1952 roku Sąd Powiatowy w Toruniu postanowił:
Anastazego Kiedrowskiego, funkcjonariusza Policji Państwowej zamieszkałego ostatnio w Toruniu przy ul. Parkowej 20 (...) uznać za zmarłego i oznaczyć chwilę jego śmierci na dzień 09.05.1946 rok godz. 24-ta.

czwartek, 6 czerwca 2013

Dzieciństwo bez dziadka

Z wczesnego dzieciństwa pamiętam moją rodzinę, która oczekiwała powrotu dziadka Anastazego z wojny. Sytuacja ta trwała latami, a najbardziej cierpiącą i tęskniącą za dziadkiem była nasza babcia Zosia - żona Anastazego. Podobnie przeżywała to nasza mama. Dzieci z sąsiedztwa miały swoich dziadków, a my musieliśmy zadowolić się fotografiami dziadka z czasów przedwojennych.
W tym czasie do naszego domu trafiali bezdomni wędrowcy, tułacze, których w Kiedrowicach nazywano "dziadami odpustowymi". Przychodzili i opowiadali, że wrócili z zesłania na Syberię, że tam spotkali Anastazego. Zanim coś powiedzieli prosili o jedzenie, odpoczynek, czas na przypomnienie itd. Trwało to kilka dni - a nawet tydzień. Ci biedni, starzy mężczyźni zmyślali, kłamali, aby zdobyć ciepłą strawę i lepsze spanie. Dawali oni złudną nadzieję, że Anastazy żyje tam daleko na Syberii. Dla najbliższych nadzieja była, ale na prawdę o tragicznym losie Anastazego Kiedrowskiego trzeba było długo, długo czekać.